Poza głównym nurtem – wywiad z Bogusławem Zmudzińskim

24 listopada 2023

Skąd zrodził się pomysł na przegląd filmowych etiud studenckich, jak rozwija się dziś animacja i co wynika z konfrontacji dzieł uczniów i mistrzów – rozmawiamy z dyrektorem Festiwalu Etiuda & Anima.

Justyna Skalska: Jubileuszowa, 30. edycja festiwalu skłania do wspomnień i refleksji. Jak z Pana perspektywy wraz z upływem czasu zmieniała się formuła wydarzenia?

Bogusław Zmudziński: Festiwal Etiuda powstał jako rodzaj uzupełnienia Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie, którego zadaniem było prezentowanie filmowych etiud studenckich. Od samego początku, czyli od 1994 roku, miał być zdarzeniem w pełni niezależnym, eksplorującym obszary twórczości rzadko obecne na innych przeglądach filmowych. W 2005 roku wyodrębniliśmy osobny międzynarodowy konkurs poświęcony animacji artystycznej. Wtedy też dokonała się zmiana nazwy wydarzenia na Etiuda & Anima. Międzynarodowy Konkurs Anima miał być okazją dla studentów do rywalizacji z profesjonalistami, często ich własnymi pedagogami, wygrana zaś – biletem wstępu do kariery zawodowej.

Od tamtego czasu wiele się zmieniło, także w samej kulturze wizualnej. Można zaobserwować proces obumierania kina artystycznego, choć w niektórych dziedzinach broni się ono całkiem dobrze. Jednym z ostatnich bastionów pozostało szkolnictwo filmowe. Kinu artystycznemu służą też festiwale, w tym, oczywiście, Etiuda & Anima.

Skąd w ogóle wzięła się idea festiwalu?

Jako pilny uczestnik festiwali filmowych zauważyłem, że bardzo rzadko dopuszczają one do konkursów dorobek studentów. Mój pomysł zrodził się z przekonania, że warto pokazać twórczość szkół filmowych widzom spoza środowiska akademickiego i wykraczającą poza ofertę kin studyjnych i innych festiwali. Bardzo szybko wypłynęliśmy też na międzynarodowe wody.

O ostatecznym kształcie festiwalu zdecydował również pomysł, aby docenić tych twórców filmowych, którzy są czynnymi artystami i pedagogami równocześnie. Dlatego ustanowiłem nagrodę Specjalnego Złotego Dinozaura. Dzięki temu mieliśmy okazję gościć w Krakowie twórców takiego formatu, jak Kazimierz Karabasz, Grzegorz Królikiewicz, Jerzy Kucia, Hieronim Neumann, ale też znanych na całym świecie reżyserów Martina Šulíka i Wernera Herzoga czy operatora Sławomira Idziaka.

Jak z upływem czasu zmieniała się twórczość młodych reżyserów i animatorów?

Od czasów Polańskiego i jego znakomitych etiud tak naprawdę ta forma artystyczna nie uległa znaczącym zmianom. Różnica dotyczy przede wszystkim nośników, na jakich powstają filmy. Dawniej była to taśma światłoczuła, 16 i 35 mm. Dzisiaj jest to zapis cyfrowy. Wynika z tego też różnica w czasie trwania filmów dopuszczanych do konkursu. Dawniej były one zdecydowanie krótsze, ponieważ taśma była droga, a do tego w szkołach filmowych – reglamentowana. Współczesne nośniki cyfrowe są tańsze i poręczniejsze.

Animacja z kolei zmieniła się za sprawą technik komputerowych, które, niestety, wcale nie dają gwarancji jakości, wręcz przeciwnie.

Z kolei jeśli chodzi o podejmowaną tematykę, to oczywiście studenci nadal pozostają wrażliwi na otaczającą ich rzeczywistość. Można jednak zauważyć, że w niektórych latach pewne tematy wybijały się na pierwszy plan. Kiedyś na przykład był to temat kryzysu rodziny.

Skąd więc studenci czerpali i czerpią inspirację?

Po pierwsze z własnych doświadczeń. Młodzi ludzie przynoszą kawałek swojego życia do szkoły filmowej. Nie jest tych doświadczeń jeszcze, siłą rzeczy, zbyt wiele, dlatego tak fascynujące jest obserwowanie w późniejszym okresie, jak rozwijają się ich kariery.

Do twórczości których reżyserów, debiutujących w przeszłości na krakowskim festiwalu, wraca Pan najchętniej?

Przykładem z naszego polskiego podwórka jest niewątpliwie Leszek Dawid, laureat Złotego Dinozaura w 2005 oku za etiudę Moje miejsce. Od tego czasu stał się cenionym reżyserem filmów długometrażowych i już kilka razy gościł na naszym festiwalu – w tym jako członek jury. Myślę, że jego kariera dopiero nabiera rozpędu.

Z ciekawością obserwowałem też karierę niemieckiego reżysera Floriana Gallenbergera, laureata Oscara za krótkometrażowy film Quiero ser (nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej otrzymał w 2001 roku – przyp. red.), który prezentowaliśmy zaledwie pięć miesięcy wcześniej, podczas 7. edycji MFF Etiuda w 2000 roku. Film co prawda nie brał wtedy udziału w konkursie, ale pojawił się w specjalnym przeglądzie poświęconym fenomenowi monachijskiej szkoły filmowej. To jest przykład spektakularnego sukcesu, który rzeczywiście przemawia do wyobraźni. Nie zapominajmy jednak, że mówimy cały czas o kinie artystycznym, które jest zjawiskiem niszowym.

Rozmawiając o krakowskim festiwalu, nie sposób nie wspomnieć o legendarnym klubie Rotunda, który przez lata współtworzył wyjątkową atmosferę Etiudy & Animy.

Tak. To właśnie w Rotundzie wraz z młodszymi koleżankami i kolegami stworzyliśmy dyskusyjny klub filmowy. Zainspirowani działalnością przyjaciół z Francji zorganizowaliśmy pierwszy festiwal poświęcony twórczości studentów ze szkół filmowych. A przypomnijmy, że Rotunda była swego rodzaju matecznikiem kultury studenckiej, wyjątkowym miejscem na mapie Krakowa, i po jej zamknięciu pojawiło się zagrożenie, że Etiuda & Anima przestanie zupełnie istnieć. Podjęliśmy ogromny wysiłek, by przetrwać – i udało się.

Jaką przyszłość widzi Pan przed festiwalem?

Ten festiwal to przygoda mojego życia, którą bardzo doceniam! Życzę sobie kolejnych 30. edycji Etiudy & Animy, które będą nadal odbywać się co roku – rzecz jasna już bez mojego udziału… Jestem jednak spokojny o przyszłość festiwalu, bo spocznie ona w rękach młodych ludzi, którzy z powodzeniem będą kontynuować jego ideę.

Myślę, że potrzeba istnienia na polskim rynku filmowym tego typu imprezy jest wciąż bardzo duża. Etiuda & Anima jak w soczewce skupia to, co w światowym kinie – ale tym poza głównym nurtem – jest najważniejsze. To również wyjątkowe miejsce spotkań młodych i tych bardziej utytułowanych reżyserów. Misją festiwalu zawsze bowiem było i będzie konfrontowanie młodości i doświadczenia, promowanie twórczości studenckiej, a jednocześnie docenienie dzieł mistrzów.

---

Bogusław Zmudziński

Absolwent prawa i filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktor nauk filozoficznych. Założyciel i dyrektor artystyczny Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Etiuda & Anima. Członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Twórców Animacji ASIFA oraz Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Współautor i redaktor serii publikacji monograficznych poświęconych twórcom współczesnego filmu (m.in.: Werner Herzog, Roman Polański, Ingmar Bergman, Siergiej Paradżanow, Andriej Tarkowski) oraz polskiej animacji (Polski film animowany).

---

30. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Etiuda&Anima
21–26.11.2023
etiudaandanima.pl

Udostępnij

Kraków Travel
Kids in Kraków
Zamknij Nasz strona korzysta z plików cookies w celach statystycznych, marketingowych i promocyjnych. Możesz wyłączyć tą opcję w ustawieniach prywatności swojej przeglądarki.
<